Śmieciowy utopijny program naprawczy
Gospodarka odpadami – kalkulacja – to wyjątkowo nieadekwatny do treści tytuł artykułu zastępcy burmistrza Przemysława Mielocha, który ukazał się w styczniowym numerze Informatora Mosińskiego.
Jest to tekst propagandowy, a słowo “kalkulacja” nie ma nic wspólnego z ekonomią, za to wiele z polityką. Autor nie odnajduje się w temacie śmieci i szybko przekierowuje uwagę czytelnika na boczny tor, czyli na Aquanet. Dokonuje uproszczeń (np. pomija całkowicie fakt, że cena za ścieki związana jest również z inwestycjami i ilością podłączonych na 1 km sieci dostawców ścieków, gęstość zaludnienia ma istotne znaczenie: Poznań – 2103 osoby/km², gmina Mosina – 183 osoby/km² ).
Czytelnik nie otrzymuje żadnych konkretnych wyliczeń dotyczących gospodarki odpadami, natomiast wiele danych liczbowych związanych z Aquanetem. W tabeli autor umieścił kolumnę “co by było, gdyby…”, czyli ile płacilibyśmy więcej za ścieki, gdyby wszyscy mieszkańcy Gminy Mosina byli podłączeni do Aquanet. Pokazuje koszty odbioru ścieków w okresie 2013 – 2018 r. (w latach 2015-2017 odnotowano największy wzrost cen). Aby zrobić na czytelnikach wrażenie autor wliczył nawet awansem 3,4 mln zł za bieżący rok.
W części dotyczącej odpadów trudno dopatrzyć się kwot.
Wprowadzamy działania naprawcze – pisze P. Mieloch – których celem jest zmniejszenie w roku 2018 budżetowej dopłaty do odpadów i zbilansowania gospodarki odpadami w roku 2019.
- Gmina wynegocjowała niższe stawki za zbiórkę i wywóz odpadów na RIPOK przez PUK.
Autor niestety nie podaje ani obecnej stawki dla PUK, ani stawki za ubiegły rok. Nie wylicza, ile to przyniesie oszczędności. - Zwiększamy ilość kontroli, aby objąć deklaracjami wszystkich mieszkańców gminy, co zwiększy przychody. Szacujemy, że poza systemem gospodarki odpadami znajduje się ok. 7,5 tys. mieszkańców.
Tu znów ogólniki i pobożne życzenia. Skoro tytuł artykułu zapowiada kalkulację, to czytelnik powinien poznać konkrety.
W ubiegłym roku było 388 kontroli, ale tylko w ok. 207 przypadkach zastano kogoś w domu i sporządzono protokół.
Warto policzyć, że gdyby plan się jakimś cudem udało zrealizować w 100%, do gminnej kasy wpłynęłoby ok. 800 tys. zł więcej niż obecnie. Czy jest to możliwe? Moim zdaniem nie.
Liczba deklaracji na dzień 26 kwietnia 2017 r. wynosiła 7 760, na dzień 31.12.2017 r. 8 540.
Aby wykonać ten plan trzeba zebrać jeszcze ok 2,1 tys. deklaracji. Na to przy dotychczasowej aktywności i skuteczności potrzeba kilka lat. - Prowadzimy rozmowy z gminami Luboń, Tarnowo Podgórne, Rokietnica, Suchy Las i wystosowaliśmy wspólne pismo do RIPOK o równe traktowanie gmin poza SELEKT i w ramach SELEKT w zakresie stawek przy odbiorze za śmieci. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, będziemy podejmowali kolejne wspólne działania.
To jest działanie długofalowe i nie przekłada się na konkretne kwoty w najbliższym czasie. - PUK wprowadzi system dosegregowania, aby zwiększyć przychody systemu.
Znowu mglisty plan bez podania kwoty dochodu z tego tytułu. - Analizujemy możliwość kontroli pojemników w gospodarstwach, które oddają mało worków z odpadami segregowanymi (PET, czy zwłaszcza szkło).
Z punktu widzenia kalkulacji informacja bez znaczenia. Analizujemy możliwość, czyli nie wiemy, czy warto, czy nie, nie wiemy jak to zrobić, a już na pewno nie wiemy, ile z tego tytułu byłoby oszczędności. - Badamy możliwość wprowadzenia systemu i sprzętu do ważenia odpadów komunalnych. Celem tych działań byłoby zwiększenie efektywności segregacji odpadów, przez co uzyskaliśmy zmniejszenie kosztów (odpady zmieszane) i zwiększenie przychodów (sprzedaż surowców wtórnych). I znów brak konkretów, poziom ogólności identyczny jak w wywiadzie z grudnia 2016 r. Cały czas wiceburmistrz tkwi w tym samym miejscu, czyli w sferze marzeń, a nie realnych działań.
Ta “kalkulacja” kończy się podsumowaniem —————->
Podobne zapewnienie otrzymali radni, kiedy do budżetu na rok 2017 wprowadzono kwotę 1,8 mln zł. Jednak życie napisało inny scenariusz i jak przyznaje zastępca burmistrza w omawianym artykule, stan na koniec 2017 r. jest taki, że system jednak finansowo się nie domyka na kwotę ok. 1 700 000 zł. A tak na marginesie wprowadzanie dopłaty do systemu z powodów proceduralnych ma tylko miejsce w naszej gminie. W pozostałych gminach po stronie wydatków planuje się szacowaną kwotę wpływów z tytułu opłat od mieszkańców.
Przemysław Mieloch nie pisze ani słowa o podwyżce dla mieszkańców, choć wydaje się być nieunikniona.
Selekt podnosi od 1 lipca opłaty z 10 na 13 (odpady segregowane) i z 20 na 26 (zmieszane), a gmina Rokietnica, która razem z nami wyszła z Selektu zdecydowała się na podwyżkę już od 1 marca 2018 r.
Wiele samorządów szuka sposobów na zdyscyplinowanie mieszkańców odstawiających odpady bez ponoszenia opłat, wprowadza się też sposoby na wymuszenie zadeklarowanej segregacji odpadów:
Kontrola segregacji. Jak miasta dyscyplinują i zachęcają do selektywnej zbiórki odpadów
Uwaga wlepiamy żółte kartki !!!
W przypadku nieprzestrzegania zasad związanych z segregacją odpadów, właściciel nieruchomości otrzyma ostrzeżenie w formie żółtej naklejki (żółta kartka za brak segregacji), naklejonej w widocznym miejscu na pojemniku.
RIO w Kielcach twierdzi, że gmina nie może dopłacać do systemu gospodarki odpadami.
Gospodarowanie odpadami komunalnymi przez gminę zostało uregulowane w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Zgodnie z przepisami art. 6r w/w ustawy system gospodarowania odpadami komunalnymi zorganizowany przez gminę powinien się samofinansować, co przekłada się na obowiązek ustalania wysokości ponoszonych przez mieszkańców gminy opłat na poziomie zabezpieczającym pokrycie kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi – analizuje Zbigniew Rękas.
http://www.portalsamorzadowy.pl/gospodarka-komunalna/rio-gmina-nie-moze-doplacac-do-systemu-gospodarki-odpadami,105234.html
Rozdźwięk między teorią, a praktyką. Moim zdaniem nawet gminy będące członkami Selektu dopłacały, nie mam tu na myśli składki. To w gminach świstaki siedziały i zawijały w sreberka, kiedy Selekt nie miał pracowników. Później w niektórych widziałem przetargi na likwidację wysypisk, a skąd z góry wiadomo, że to nie odpady komunalne? Chyba, że to były przetargi w celu gromadzenia funduszy wyborczych. Skoro wcześniej przekazały gospodarkę odpadami Selektowi,
to nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie.