Obywatelska inicjatywa uchwałodawcza
20 grudnia 2016 r. Rada Miejska w Mosinie zagłosowała przeciw (11 : 9) wprowadzeniu do Statutu Gminy Mosina prawa występowania z inicjatywą uchwałodawczą grupy 100 mieszkańców posiadających prawo wyborcze.
Wywiązała się na ten temat dość długa dyskusja. Padały głosy za i przeciw.
Jak widać zwyciężyła obawa radnych przed inicjatywami oddolnymi.
Kilka wypowiedzi z grudniowej sesji za:
Andrzej Raźny – rozszerzyliśmy (red. Komisja Statutowa) ten katalog inicjatyw po to, żeby zaktywizować również mieszkańców, włączyć ich aktywnie w działalność i jeżeli znajdzie się grupa 100 osób, która będzie chciała zaproponować uchwałę, to powinniśmy się cieszyć, że ci mieszkańcy aktywnie włączą się w życie Gminy. Stąd nasza propozycja, żebyśmy jednak umożliwili mieszkańcom również aktywne działanie w życiu Gminy.
Małgorzata Kaptur – przeznaczyliśmy milion dwieście tysięcy na budżet obywatelski, żeby to nie Burmistrz mówił, jaka inwestycja ma być w danej miejscowości, nie nawet radny, tylko żeby dać mieszkańcom poczucie uczestnictwa w życiu społecznym. Jeżeli zaakceptowaliście Państwo prawie jednogłośnie budżet obywatelski, to jest czymś naturalnym, dopuszczenie też takiej możliwości, żeby mieszkańcy mogli zgłaszać swoje pomysły – być może jeden będzie dobry, jeden zły. Jeżeli dobry, to skorzystamy wszyscy, jeżeli zły, to go jako Rada zablokujemy. Niczym nie ryzykujemy, radni nie powinni utrudniać rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, a wręcz przeciwnie wspomagać ten rozwój.
Roman Kolankiewicz – nie obawiajmy się mieszkańców, powinniśmy ich słuchać, a to jest forma wyrazu opinii, forma pewnego stanowiska mieszkańców. Każdy radny posiada taką możliwość, żeby zgłosić uchwałę i jakoś nie mamy lawiny uchwał autorstwa radnych jednoosobowo, a zebrać 100 podpisów to naprawdę nie jest lekko. Te daleko idące obawy są zupełnie niepotrzebne.
Mam nadzieję, że ponowne głosowanie w tej sprawie na sesji (PORZĄDEK OBRAD) w środę zakończy się inaczej.
Liczę na to, że Rada Miejska uważnie rozpatrzy wniosek, który został złożony 31 stycznia 2017 r. przez Stowarzyszenie Grupa Inicjatywna Baranówko o ustanowienie w Statucie Gminy Mosina Obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej.
Wniosek poparło 87 mieszkańców z 14 miejscowości na terenie gminy:
- Krajkowo 26;
- Mosina 19;
- Krosno 1;
- Baranówko 14;
- Wiórek 4;
- Sowinki 4;
- Sowiniec 2;
- Nowinki 2;
- Krosinko 2;
- Żabinko 1;
- Czapury 10;
- Wiórek 4;
- Babki 1;
- Głuszyna Leśna 1
Zdjęcie pochodzi z filmiku reklamującego Mosinę https://www.youtube.com/watch?v=83uC0MbbMTk
No to kij w mrowisko. Wygląda na to że da się połączyć demokrację, przejrzystość i wpływ szarego obywatela na decyzje uchwałodawcze Rady. Bez procentów, petycji itd. Ciekawe ile jednostek samorządowych będzie miało odwagę przyjąć taki model bezpośredniej demokracji
https://www.youtube.com/watch?v=hAFNzd0Jj2c
Demokracja bezpośrednia to pomysł, który dzięki postępowi w dziedzinie technologii jest możliwy do zrealizowania, bo można napisać program pozwalający na głosowanie online uprawnionych mieszkańców. Idea polega na tym, że kilka tysięcy, kilkaset osób obserwuje obrady rady, wysłuchuje argumentów radnych, burmistrza i głosuje. Wynik tego głosowania jest znany radnym, którzy biorą go pod uwagę lub nie.
Jest to utopia, bo zakłada wysoką społeczną świadomość i zaangażowanie. Niestety zainteresowanie samorządem jest niewielkie. To jest problem, bo ludzie nie doceniają wagi kontroli społecznej. Mieszkańcy wybierają burmistrza i radnych i dopóki nie wydarzy się coś spektakularnego, nie interesują się tym, co się dzieje w gminie. Radni nie chcą nagrań w Internecie, bo czują, że byłaby to forma kontroli, mieszkańcy mieliby możliwość oceny, a następnie weryfikacji radnych.
W mojej ocenie nagrania z sesji w Internecie to przede wszystkim doskonała forma samokontroli. Burmistrz i radny musiałby bardziej ważyć słowa, brać za nie większą odpowiedzialność.
Radni powinni zachęcać ludzi do aktywności poprzez konsultowanie ważnych spraw. Mieszkańcy powinni domagać się informacji, a burmistrz i radni powinni rzetelnie informować o problemach wspólnoty gminnej.
Źle się stało, że radni nie podjęli tego wyzwania, by nagranie z sesji uczynić dostępnym dla mieszkańców. To w gruncie rzeczy odmowa traktowania mieszkańca jako partnera do rozmowy o ważnych sprawach.