Jak odkorkować Mosinę
Jak zlikwidować korki w Mosinie, a szerzej o znaczeniu i rozwiązaniach w zakresie komunikacji na ternie gminy Mosina, to temat przewodni dyskusji, która odbyła się w czwartek, 4 października 2018 roku w Mosińskim Ośrodku Kultury. W debacie udział wzięli m.in. Tomasz Łubiński – Wicestarosta Poznański, Małgorzata Kaptur – Przewodnicząca Rady Miejskiej w Mosinie oraz Łukasz Kasprowicz – Radny Gminy Mosina i Sołtys wsi Dymaczewo Nowe.
Gminę Mosina bez wątpienia trapią korki. Pani Małgorzata Kaptur przyznała, iż radni doskonale zdają sobie z tego sprawę i są pomysły na polepszenie sytuacji, zwłaszcza w newralgicznym punkcie skrzyżowania się dwóch dróg wojewódzkich, drogi 430 oraz drogi 431. Pan Tomasz Łubiński podkreślił, że powiat świadom jest ograniczeń, z którymi boryka się gmina zlokalizowana pomiędzy Wielkopolskim Parkiem Narodowym a strefą ujęć wody dla Poznania. Zwracał uwagę, iż najlepszym rozwiązaniem problemów korków na drogach jest szersze korzystanie z oferty komunikacji zbiorowej, zwłaszcza kolejowej. – Najlepszym wyjściem jest zmiana mentalności mieszkańców – podkreślał Wicestarosta Poznański.
W trakcie dyskusji, licznie zgromadzeni mieszkańcy gminy pytali o znaczenie i zaawansowanie prac przy tzw. “Czerwonce”. Pani Małgorzata Kaptur wskazała na jej znaczenie, jako czynnika rozprowadzającego ruch samochodowy przy wjeździe do miasta. Jednocześnie poinformowała, że tegoroczny budżet gminy nie przewiduje środków na realizację tej inwestycji.
Radny Łukasz Kasprowicza apelował o przeprowadzenie analizy możliwości drobnych usprawnień ruchu poprzez zmianę jego organizacji czy likwidację świateł na rzecz rond, do czasu aż gmina pozyska środki na budowę nowych odcinków dróg. W końcowej części dyskusji Wicestarosta Tomasz Łubiński, odpowiadając na pytanie Jacka Szeszuły – radnego powiatu poznańskiego, wskazał rolę powiatu jako integratora spójnego rozwoju gmin, a jednocześnie mediatora w sporach występujących pomiędzy nimi. – Spróbujmy współpracować, a nie antagonizować – podkreślał do zebranych Tomasz Łubiński.
Akcja “Spotkajmy się w Powiatowej 17.”, to próba zwrócenia uwagi na procesy, jakie zachodzą w miastach powiatu, a przede wszystkim to chęć wyszukiwania takich kierunków ich rozwoju, by stały się one atrakcyjnymi miejscami do życia dla swoich mieszkańców. Akcję „Spotkajmy się w Powiatowej 17.” można śledzić na łamach poznańskiego wydania „Gazety Wyborczej” lub na jej stronie internetowej. Więcej o przeczytać można o niej także na stronie internetowej powiatu poznańskiego.
Rowerzysta robi rowerowe podsumowanie kadencji. Stojący w korku czytać uważnie, żebyście robiąc résumé jako i ja nie popełnili błędu i nie przesiedli się przypadkiem na rower. W aucie bezpieczniej. I wygodniej. Jest też prestiż. A nie tam na rowerze. Biedą zalatuje…
W sąsiednim Poznaniu krytykowany prezydent dokonał całkiem sporego przewrotu i powstały m.in. pasy ruchu dla rowerów. W Mosinie ani jeden nie powstał.
Powstała za to tzw. “śmieszka” rowerowa z kostki brukowej na ul. Skrytej. W sumie nie wiem po co, bo ruch tam znikomy, ulica szeroka, rowerzysta powinien śmigać asfaltem. Kto bogatemu zabroni.
Ulica Leszczyńska. Mosińska klasyka. Fałdy i uskoki na zjazdach na posesje, zapadliska po kładzeniu mediów no i cream de’la cream, czyli samochody parkujące na DDR. Od wielu lat mistrzem jest pewien mieszkaniec z pogranicza Krosna i Mosiny, który na oczach radnej prowadzi ten proceder. Ogląda to też były radny-jego teść. No dobra zięć dla teścia to nie rodzina…
Jest też akt łaski. Krawężniki najazdowe na krzyżówce Krasickiego/Leszczyńska. Zapamiętajcie sobie. Krawężnik to krawężnik. Rozporządzenie mówi, maks 1 cm. A dobra praktyka rowerowa mówi: zero! null! nic!
Ulica Główna w Krośnie. Tu rządzi powiat. Tak mówią u nas na wsi. Ja od kilku lat tu żadnych służb nie widziałem. Liście czasem zamiotą mieszkańcy. A pod Prządką jest parking na DDR. UB-ecji, przepraszam Policji nikt nie widział. A gmina radiowóz kupiła… Parking dla tirów na DDR, jest też pod Idmarem jakby ktoś szukał.
Jak was nie stać na utrzymanie to, zlikwidujcie tą fikcję?
Podobno budują się ścieżki utwardzone żwirem na Pożegowie. Rowerzyści marzą o drogach, które prowadzą donikąd. Mnie to nawet cieszy. Niech nam dzierżyciele władzy nie psuja życia i wyżyją się twórczo na Pożegowie za unijne pieniądze.
Co by tu jeszcze ponarzekać?
Piaskowa i Lipowa w Krosinku. Przejazdu dla rowerów jak nie było, tak nie ma na przecięciu ze Strzelecką. Wywijasy raz DDR po prawej, a raz po lewej w kierunku kościoła nadal są.
Samej Strzeleckiej to żal komentować. Ja jeżdżę asfaltem. Szybciej jest. Gdzieś na BIP znalazłem stenogram z posiedzenia zarządu tamtejszego osiedla. Debatowali mieszkańcy jakby tu spiłować ostre krawężniki. Piłuje to się zęby lepiej mięso gryźć. Na DDR się krawężników nie robi i już. Kapiszi?
Dymaczewo Stare – Dymaczewo Nowe. Jakiś znak tam w zaroślach stoi C13/C16. Ale to chyba jeszcze za poprzedniej władzy postawiono. Dla niewtajemniczonych C13/C16 nie oznacza “Uwaga podmokła łąka”. If you know what I mean…
Jest też DDR Pecna – Iłówiec. Tu znów rządzi powiat. Tak rządzi, że lata lecą, że z powiatówki bezpośrednio zjechać rowerem się nie da bo krzyż stoi. A gdzie rozdział państwa od kościoła? O nawierzchni lekko zużytej nie wspomnę.
Mamy nowych radnych, każdy w swoim programie miał te tak zwane “śmieszki” rowerowe to do dzieła Towarzysze! Naprawcie najpierw te buble, które mamy. Kadencji Towarzyszom zabraknie. Dobrej nocy. Jutro widzimy się na szosie. Rowerem!