Dlaczego?
Wczoraj zauważyłam przygotowania do podcinania gałęzi wierzb rosnących na ulicy Wawrzyniaka w Mosinie. Do głowy mi nie przyszło, że zaczyna się wycinka. Dziś drzewa zakończyły swój 50. letni żywot. Najstarsza wierzba płacząca w Polsce ma ok 190 lat. Nasze wierzby przy niej to młódki.
Ile może wytrzymać wierzba płacząca?
Tyle, ile jej urzędnik pozwoli… 🙁
Czyżby zgubiła mosińską wierzbę jej pospolitość i musiała ustąpić miejsca droższej i bardziej szlachetnej odmianie?
Drzewa zostały pokrojone w talarki. Jak widać wyglądają jeszcze dość zdrowo. Czy nie można było przyciąć, zamiast wyciąć?
Mosina bez tych wierzb, posadzonych przez nauczyciela Szkoły Podstawowej nr 2 w Mosinie śp. Mariana Latanowicza (zm. 1997 r.) i młodzież, nie będzie już taka sama.
Jedyna “korzyść”, to że niszczejący Kokotek będzie bardziej widoczny. Może to mu pomoże?
Przysłonięty tymi wierzbami od lat czeka na ratunek. Teraz będzie kłuł w oczy odpadającym tynkiem, oknami zabitymi deskami, dziurawym dachem i rosnącymi w rynnach chwastami…



No i po dużym krzyku przeciwników i zwolenników decyzji o wycince drzew sprawa jak każda w Mosinie z czasem sama się wyjaśniła. Nowy Inwestor już na działce, drzewa nie zasłaniają posesji, nie przeszkadzają itd. Wnioski niech każdy wyciągnie sam.