Budżetowa zabawa
Dwoma najważniejszymi punktami wczorajszej sesji była emisja
6 milionowych obligacji oraz zmiana budżetu. Aby tekst był strawny zakładam dwa
tematy: zmiana budżetu i osobno obligacje.
Zmiana budżetu
Na wniosek Burmistrza większość radnych uznała za celowe ścięcie inwestycji o 16,4 mln zł. Jeszcze do przedwczoraj mieliśmy je wykonać na kwotę 45 mln. Od wczoraj pozostało 28,5 mln., ale i ta kwota jest zagrożona.
Z jakich inwestycji ścięto środki:

Każde ścięcie było, według Burmistrza, uzasadnione. Uważam, że planowanie inwestycji oraz zabezpieczenie na nie środków finansowych jest, w naszym mosińskim wydaniu, nieprofesjonalne. Budżet tegoroczny tworzony był przed ubiegłorocznymi wyborami, a uchwalany w styczniu br. Stworzono wykaz zadań na kwotę grubo ponad 40 mln aby pokazać rozmach i możliwości. Aby wygrać wybory stworzono fikcję budżetową. Aby później z tej fikcji wybrnąć, mydli się radnym i mieszkańcom oczy i głosi się dyrdymały w stylu „wyskoczyły obiektywne problemy i zaplanowanych zadań nie uda się zrobić”. Coś w stylu PRL-owskiego „wicie, rozumicie”. I tak karuzela się kręci.
Obligacje-czy były konieczne
Obligacje, to nic innego tylko inna forma pożyczki bankowej. Jeszcze w 2002 roku nakłady inwestycyjne oscylowały w granicach 30% łacznych wydatków budżetowych. Przez cztery lata tak zwiększono wydatki bieżące(środki nieinwestycyjne), że w 2006r. na inwestycje można było przeznaczyć raptem 5% budżetu. No i rozpoczęła się era obligacyjna, która trwa do dziś. Każdego roku zaciąga się obligacje, aby wesprzeć realizację inwestycji, bo bez nich ani rusz. Nie pomylę się zbytnio jeśli powiem, że przez ten trzynastoletni okres bankom, poza rzecz jasna zwrotem kapitału, zapłaciliśmy odsetki na kwotę ok. 14 mln zł. Czy teraz, raptem dwa i pół miesiaca przed końcem roku trzeba było brać 6 mln obligacji ? Nie, zdecydowanie nie. Według Burmistrza mają one zrównoważyć budżet, ale zrównoważyć można inaczej. Wiadomo, że nie przerobi się do końca roku m.in.:
- 4 mln przeznaczonych na budową basenu.
- 800 tys. na przebudowę budynku b. Ośrodka Zdrowia. Budynek ten ma być przeznaczony docelowo na potrzeby gminy.
- 100 tys. na budowę sieci kanalizacyjnej w części ulicy Sowinieckiej i bocznej od niej.
- 460 tys. na budowę szczelnego zbiornika wód deszczowych dla Os. Nowe Krosno.
- 115 tys. na adaptację budynku przy ul. Wawrzyniaka 1
- 480 tys. na projekt budowy wschodniej obwodnicy miasta
- 50 tys. na projekt – przedłużenie tunelu na dworcu, w stronę ZUK-u.
- 100 tys. na budowę „Czerwonki”
W ten sposób zmniejszamy wydatki o 6.105.000 zł., równoważąc budżet. Zadania, które powyżej wchodzą do budżetu 2020r. z kwotami gwarnatującymi skuteczną ich realizację. Pieniądze będą pochodzić z dochodów budżetowych roku 2020.
No tak, to moja wersja. Prosta, zwięzła i czytelna.
Większość radnych zdecydowała jednak o zaciągnieciu obligacji.
Jaka konkluzja – demokracja to rządy większości, ale większość nie zawsze ma rację.
Przecież @MP zapewne wie, że w grudniu Burmistrz przedstawi radzie zmianę budżetu, tzw. czyszczącą oraz uchwałę o zadaniach inwestycyjnych niewygasających. Budżet, jako całość i zadania inwestycyjne, będą wykonane w 99,99% 🙂
Niekoniecznie stopień wykonania budżetu za 2019 rok, będzie przypominało cenę w znanym Katalogu Burda, ale pewne jest, że zbliży się do liczby 90. Dla dociekliwych ten naiwny manewr nie ma istotnego znaczenia, gdyż bardziej interesujące są dla nich wszelkie fluktuacje budżetu w ciągu roku i ich uzasadnienie. To one w gruncie rzeczy mówią wiele na temat sprawności zarządzania oraz pokazują umiejętności zarządcze burmistrza. Reszta, to gra jednego aktora przed niewiele lub nic nie rozumiejącymi klakierami.
Za I półrocze:
http://www.bip.poznan.rio.gov.pl/?p=document&action=show&id=50641&bar_id=25431
Wydatki majątkowe 16.75% nie rzucają na kolana, ale opinia RIO pozytywna.
Żeby otrzymać negatywną to chyba trzeba przelać budżet na swój ROR i wyjechać za granicę.
Wrócę do obligacji. Pan Marciniak zadał pytanie o dotychczasowych agentów emisji i zostały wymienione 3 podmioty. Wydaje mi się, że przynajmniej w 25% była to informacja nieprecyzyjna. O ile pamięć nie płata mi dużych figli, to w którymś dokumencie kontrolnym(chyba RIO) padła nazwa Polski Dom Maklerski, znany między innymi z afery Get-Back. Jeśli się bardzo nie mylę, to wpisałoby się w tendencję oszczędnego gospodarowania prawdą w przekazywaniu informacji radnym. Nie wszystkim zresztą to jest potrzebne, bo obudzeni w środku nocy zagłosują za, bo są zafiksowani na jednym przycisku.
Czy jakiś radny namaszczony przez burmistrza powołaniem do komisji mieszkaniowej zna taką opcję, że można być przeciw?Telefon zobowiązuje.Taki zawsze uwierzy,że wczoraj zmieniła się ustawa.
Jest jeszcze kwestia głosowania na siebie.
To nie jest chyba zabronione, ale mojego entuzjazmu nie wzbudza.
Radni których burmistrz zapewnił o swoim uczuciu przez telefon, postanowili wyznać odwzajemnioną miłość samym sobie w głosowaniu.
http://www.mosina.esesja.pl/glosowanie/234237/d44f38e8395c4bc
W innym głosowaniu jednemu radnemu udało się uchronić przed publiczną manifestacją narcyzmu.
http://www.mosina.esesja.pl/glosowanie/235034/e51d47b83df64a5
Byłoby jeszcze lepiej gdyby kandydaci nie głosowali wcale.
Moim zdaniem samozachwyt powinien ukrócić Statut.
Chomiku, czy podejrzałeś kiedyś może ile przycisków mają radni i w jakich kolorach?
Sobie tak myślę, że ten “przeciw”może być czerwony i kojarzy się call councilorom z niebezpieczeństwem i dlatego go nigdy nie naciskają.
Ciesze się i ta bardzo zwłaszcza z mojego faworyta który myśli że jest Królem . Widziałem dziś przed kościołem i prawił filozoficzne mądrości dziadkom przed 80tką i nie tyko a oni słuchali jak szlachcic przemawia. Niestety nie są świadomi że to jest szybko upadająca marka.
Niegospodarnością jest zamawianie dla radnych takich samych zestawów do głosowania.
To zbędny wydatek, bo przynajmniej 11 nigdy nie używa przycisku “przeciw”.
Zestawy okrojone byłyby tańsze i władza mogłaby spać spokojniej.
Moja teoria mogłaby nie sprawdzić się w przypadku głosowania nad uchwałami, które nie wnosi burmistrz np.obywatelska inicjatywa uchwałodawcza. Z tego też jest wyjście, bo ci co w 100% głosują za, mogliby się raz przesiąść.
Do komisji typu mieszkaniowa trafiają bohaterowie naszych czasów (w Luboniu też).
W Mosinie zostali namaszczeni podwójnie, przez telefon burmistrza i wybór rady.
Jeśli następne zarządzenie o powołaniu komisji będzie równie mądre jak poprzednie,
to te same osoby mogą być powoływane jeszcze wiele razy. Brakuje wyniesienia na ołtarze. Tylko dlaczego Chomik się nie cieszy razem z powołanymi?
Nie tylko budżet, ale i ogródek można wysprzątać dzwoniąc do pewnych osób, które na telefon zrobią wszystko. Cysorz miałby klawsze życie, gdyby ustawodawca nie wymyślił sesji, a już na pewno transmisji.
Wielka szkoda, że po Burmistrzu i radnym Marciniaku, wywiadu nie udzieliła pani Sekretarz i nie obwieściła światu, że wczoraj zmieniła się Ustawa o ochronie praw lokatorów. By kłamstwo stało się prawdą, trzeba je często powtarzać i jednorazowe zapodanie tej rewelacji może nie wystarczyć.